wtorek, 30 grudnia 2014


Co wieczór leżąc w łóżku po głowie "biegają" mi myśli, dotyczą one wszystkich tych rzeczy, które udało mi się zrobić danego dnia. Wszystkie te rzeczy, które zrobić muszę jutro. Przed snem wszystkie myśli krążą wokół jakich istotnych dla mnie rzeczy. Zdarza się bardzo często, że nie mogę opróżnić głowy i pójść spać. 



Kreatywność jest cechą, którą możemy odnaleźć we wszystkim co robimy. Jest to pewnego rodzaju sposób bycia, działania, to także zdolność twórczego rozwiązywania problemów, umiejętność odnajdowania nietuzinkowych, oryginalnych rozwiązań, wdrażania ich w życie. 

Kreatywność nie wiąże się z żadną konkretną dziedziną naszego życia. 

Człowiek w swoich codziennych działaniach powiela utarte nawyki, powtarzamy znane strategie działań i w ten sposób zabija w sobie kreatywność, największym wrogiem kreatywnego myślenia jest przyzwyczajenie. Mimo, że od najmłodszych lat kreatywność w człowieku jest niszczona to uważam, że każdy z nas gdzieś w głębi duszy odrobinę kreatywności w sobie posiada. 

Dla wielu z nas kuchnia to zło konieczne ja na szczęście do tego grona nie należę. Może dlatego że moja kuchnia wcale nie wygląda jak te typowe, bardzo często moja kreatywność aktywizuje się w kuchni. Lubię tworzyć coś z niczego. Zdarza się, że w ręce wpadają  typowe spożywcze produkty, a w głowie pojawia się wizja jednak w trakcie przygotowania zapala się żarówka i w takiej sytuacji zdarza mi się modyfikować przepisy. Nie zawsze kończy się to dobrze. Na szczęście często zdarza mi się również dobrze połączyć smaki i wtedy uzyskany efekty jest zadowalający. Wszyscy dookoła wtedy się zajadają, padają pytania jak to zrobiłaś? Niestety kiedy udaje mi się strworzyć coś dobrego nie jestem w stanie tego powtórzyć, za każdym razem uzyskany efekt jest inny. Nie jestem jakimś światowej sławy kucharzem nigdy nie zdobędę gwiazki Michelin, ale najważniejsze, że to co powstaje w kuchni smakuje mi i moim bliskim. Moje przepisy nie są jakieś wyszukane czy mocno skomplikowane, ale uważam, że jestem kreatywna w kuchni. 

Gotowanie to świetna zabawa kiedy nie traktujemy tego jak przykry obowiązek, ale czynność, w wyniku której stworzyć możemy coś ciekawego. Świetną zabawą jest  wspólnego gotowanie, ponieważ można wymienić się wiedzą i doświadczeniem, dzięki temu mamy szansę zdobyć nowe umiejętności i zainspirować do stworzenia czegoś nowego. 

poniedziałek, 29 grudnia 2014

"Od pierwszego wejrzenia"



Przyszła zima za oknem zrobiło się mroźno, a ponieważ wolę cieplejsze miesiące to zimową porę lubię oglądać tylko przez oknem. Temperatura na zewnątrz sprawia, że człowiek najchętniej zapadłby w sen zimowy i obudził się kiedy już przyjdzie wiosna, za oknem zrobi się zielono, a temperatura nie będzie niższa niż 20 stopni Celsjusza. Niestety człowiek w sen zimowy nie zapada i trzeba jakoś sobie umilić te długie zimowe wieczory. Moim zdaniem w takie dni nie ma nic przyjemniejszego niż ciepła herbata i książka.



Książka o której chciałam wspomnieć przypadkie wpadła mi w ręce kiedy naszła mnie chęć na czytanie. Pomysłałam, że to będzie dobra książka na dłuuuugie zimowe wieczory szkoda tylko, że tych wieczorów było tak mało :) Książka nie należy do literatury ambitnej jest to raczej lekki tytuł, ale taką która wywołuje skrajne emocje. Wiele razy uśmiechałam się do siebie w trakcie czytania, ale były również chwile w których do oczu napływały mi łzy. Wciąga czytelnika, jest łatwą książką, którą odbiorca chłonie strona po stronie jak gąbkę.

Jest to wciągająca opowieść o miłości, o młodym dziennikarzu Jeremym Marshu, który zakochuje sie w bibliotekarce Lexie Darnell i dla niej decyduje się opuścić Nowy Jork. Decyzja ta nie jest łatwa mężczyzna ma już za sobą jeden związek małżeński i wie, że przed podjęciem tak ważnej decyzji musi rozważyć wszystkie za i przeciw. Jeremy Marsh decyduje się na przeprowadzkę do Boone Creek jednak aby utwierdzić się w swojej decyzji przez pewien czas postanawia śledzić swoją ukochaną, poszukiwał informacji z kim kobieta jest w ciąży, ponieważ jeszcze do niedawna mężczyzna był bezpłodny i z jakiego powodu po przeprowadzce na prowincję stracił zapał do pisania.  Przeprowadzka, nieplanowana ciąża, kupno i remont nowego domu sprawiają, że Jeremy coraz częściej ma wątpliwości czy podjął właściwą decyzję opuszczając Nowy Jork, świetną posadę, przyjaciół i rodzinę. 

Mimo, iż Jeremy i Lexi to dwa odległe bieguny, które tak naprawdę się nie znają chcą być razem. Ich życie nie jest usłana różami, jak w prawdziwym życiu pojawia się wiele konfliktów i problemów. Wbrew ich miłości los postanowił z nich zadrwić i zniszczyć ich szczęście. Historia niestety nie kończy sie happy endem jednak z każdego upadku trzeba się podnieść żeby stać się jeszcze silniejszym niż wcześniej.

Książka ma w sobie coś co składnia do sięgnięcia po nią szczególnie kiedy leży się późnym wieczorem w ciepłym łóżku. Jest to powieść, która skierowana jest głównie do kobiet, ponieważ książki Nicolasa Sparksa należą do literatury lekkiego gatunku o miłości. 


Jak już wcześniej wspominałam książka mnie wzruszyła i to nie raz. Była to także ostatnia sytuacja, kiedy zdarzyło mi się płakać. Bardzo wzruszyło mnie zakończenie książki. Po długim i trudnym okresie ciąży Lexie umiera w czasie porodu. Jeremy zostaje sam z dzieckiem. Jedną miłość mu odebrano gdy w tym samym momencie druga została mu dana. Kiedy czytałam ostatni rozdział przyznaję, że płakałam jak bóbr, zdaję sobie sprawę, że to tylko fikcja literacka jednak nie jestem w stanie powstrzymać łez czytając takie wzruszające fragmenty. W trakcie czytania tej książki wylało się wiele łez wzruszenia, smutku i radości. Książka udowania, że miłość od pierwszego wejrzenia jednak jest możliwa.   



niedziela, 28 grudnia 2014



Jak wynika z badań niemieckiego naukowca tylko 7 procent informacji czerpiemy ze słów,  35 wnioskujemy z tonu głosu zaś pozostałe 55 procent pochodzi z języka ciała. Za pośrednictwem wyrazu twarzy, gestów całeego ciała, a także wyglądu zewnętrzengo można przekazać znacznie więcej i znacznie szybciej informacji niż za pomocą słów. Czytając napotkane gdzieś przypadkiem fragment tych badań zaczęłam zastanawiać się nad  typowymi dla mnie gestami. To był dla mnie ciężki orzech do zgryzienia.

Zapewne wykonuje wiele gestów, które powtarzam, ale ponieważ nie istnieje możliwość obserwacji samego siebie, swoich zachowań "z boku" prawdopodobnie mnóstwa z nich w ogóle nie zauważam. Niewykluczone, że łatwiej byłoby zapytać kogoś kto mnie dobrze zna z pewnością pomógłby mi odnaleźć więcej niż trzy takie gesty, ale postanowiłam, że sama się nad tym zastanowię. Uff.. Nie było to łatwe zadanie, ale.. po dłuższej chwili uwaga uwaga! UDAŁO SIĘ!! Przynajmniej tak mi się wydaje.

Pierwszym z charakterystycznych dla mnie gestów są skrzyżowane na piersiach dłonie, ten gest zdarza mi się powtarzać bardzo często, nierzadko w ogóle nie zdaje sobie z tego sprawy. Może on sugerować frustrację, negatywne nastawienie. Wielokrotnie krzyżuję ręce na piersiach, szczególnie w okresie jesienno-zimowym, ponieważ jestem zwierzęciem ciepłolubnym i bardzo często jest mi zimno,  szybko marznę, a w tej sposób jest mi odrobinę cieplej, w taki sposób mogę odrobinę ogrzać wiecznie zime dłonie. Czasami także kiedy nie wiem gdzie podziać ręce także wykonuję taki gest. 

Kolejnym na szczęście pojawiającym się rzadziej, ale typoym dla mnie gestem jest przewracanie oczami. Wiem że jest to bardzo niegrzeczny i odbierany negatywnie gest jednak nie zawsze jestem w stanie się powstrzymać. Podobno jest to oznaka frustracji lekceważenia, niezgody z podglądami rozmówcy, czasami też obojętności, czy też braku zainteresowania. Jednak zdarza mi się też przewracać oczami żartobliwie, uśmiechając się przy tym po to aby rozładować atmosferę i rozbawić drugą osobę.

Trzymanie rąk w kieszeniach niezależnie czy są to kieszenie w spodniach, sukience, spódnicy. Wkładanie rąk do kieszeni jest silniejsze od mnie, wiem, że jest to także gest, który może być odbierany niezbyt grzecznie jednak jestem osobą nieśmiałą i kiedy nie wiem co zrobić z rękoma bardzo często lądują w kieszeniach. Jest to dla mnie duży dyskomfort psychiczny kiedy nie wiem gdzie podziać ręce.